7.13.2012
z archiwum pojęć zapomnianych
kultura pierwotnie to uprawa ziemi. słowo odsyła również do takich znaczeń jak hodowla zwierząt (zwłaszcza nieoswojonych) oraz kształcenie. ani słowa o dorobku materialnym i duchowym, jedynie czyste działanie.
w słowniku własnym, kultura to coś jak bańka mydlana, albo mocnej, błona płodowa, w której żyjemy szczelnie cerując ją od środka.
pytania: czy można w ogóle uwolnić się od niej? przestać być jej nośnikiem? to dopiero byłaby transgresja! niebezpieczna, na miarę prowokacji stulecia.
na marginesie
mała katastrofa kulturowa:
1. M-owi ktoś siadł na laptopa,
2. padł Internet. tyle o ile działa na balkonie - kradziony.
o zdjęciach
jeszcze z kwietnia.
mocne światło, niezdecydowane drzewa i ciuchy upominające się o lato. było minęło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no ale zdjęcia mają coś w sobie ;-)
OdpowiedzUsuńdzięki Malwina!
OdpowiedzUsuń((widziałam się z Gosią:) Twoją osobą zachwycona:))
;-) To miłe! Wzajemnie!
OdpowiedzUsuń