12.30.2011


z pospiesznych przeczytanych:

Żyć to rodzić się w każdej minucie (Fromm).

z najlepszymi noworocznymi życzeniami!

niezimowa ta zima, nawet bardzo. zamiast śniegu - deszcz, zamiast sopli - trawy. tu i tam, odżywają spory na temat ocieplenia klimatu.

12.29.2011






z pojęć własnych:
internet - najwieksza kolekcja cytatów, antologia klasyki i klasyków, niestety bez odniesień do źródeł. sprzyja chaosowi myśli, pozoranctwu erudycji, brakowi faktycznego rozumienia.
rozleniwia.

o zdjęciach
wylogowani z sieci - w sieć wrzuceni.

12.27.2011


nie mogę się oprzeć i nie dodać:

http://www.youtube.com/watch?v=fvPpAPIIZyo&feature=related

12.26.2011


dwie kawowe
choć nie wyglądają - są idealne.
fantastycznie układają się w dłoni. barwa budzi skojarzenia z kawą. grubsze ścianki chronią przed poparzeniem.
mam ochotę na całą serię takich, niemalże perfekcyjnie skrojonych.


na marginesie
jak widać przerwa w przerwie od blogowania.
wiadomo, nałóg jest silniejszy niż konsekwencja, dobre imię, a nawet duma i honor. no właśnie, jaka jest różnica między pasją a nałogiem? czy to oby nie wyłącznie kwestia wartościowania?

12.25.2011


ze zwierzeń
w okolicach Świąt odkrywam w sobie hedonistkę. bardzo odpowiada mi ten niepisany obowiązek gotowania, pieczenia i kupowania. w końcu, mam porządne alibi, nawet sumienie daje się na nie nabrać, a w mózgu - laba.

o zdjęciach
czysty hedonizm. zaraźliwy.

na marginesie
w blogowaniu znów przerwa.

12.24.2011






to nie jest tak, że Święta to czas wyłącznie radości i spokoju. to również czas napięć, niepokojów, burzliwych rozmów, albo powstrzymywanych emocji, frustracji.

jakby pozbierać te wszystkie okołoświąteczne opowieści, wyszłaby niezła historia rodzinnych batalii, wojen, upokorzeń. mam już nawet tytuł po ciemnej stronie świąt. brzmi prawie jak po ciemniej stronie mocy.

smutne jest to, że w trakcie zdjęć właściwie nie zauważyłam uchwyconego zmartwienia, tych wszystkich niuansów: ułożenia dłoni, okrojonego uśmiechu, poważnego wzroku. musiałam myśleć kadrami, liczyła się forma nie treść. widziałam linie, układy, tony. atmosfera ujęć z całą ostrością dotarła do mnie dopiero po, a z nią jakiś wstyd.

z okazji Świąt, życzę sobie i Wam równowagi między ja a otwarciem się na Innego w sytuacjach najdrobniejszych. buddyści, mówią na to uważność.
może wtedy, także przed Świętami byłoby nam wszystkim łatwiej.

12.23.2011


z rowerowych, niespiesznych

kadry jakby z pierwszego dnia wiosny zrobione ostatniego dnia jesieni.
zdjęciom, podobnie jak słowom, nie ma co wierzyć.




Julka opowiadała, że jak jej rodzice chcą w drugim pokoju podłożyc pod choinką prezenty to każą jej i bratu wyjść z domu. więc, wychodzą.... do sąsiadów. a z sąsiadami mają wspólny balkon i z tego balkonu widzą jak rodzice pod choinką krzątają się.

nigdy nie wiadomo ile w takich opowieściach jest prawdy, a ile bajerowania - ważne że dzieci niesamowicie bawią.


o zdjęciach
z serii podejrzane, nie z balkonu a zza pleców. Alicja (z Krainy Czarów) miała pewnie inne lusterko niż Grześ przez Wieś, ale to wydaje się równie magiczne.

12.21.2011





z podsłuchanych

na pierwszym wykładzie powiedział: witam panów. tak widzę, że tu też są panie, ale ja uważam, że kobiety na tej uczelni to pomyłka.
albo
niestety, muszę pani postawić czwórkę, bo najwyraźniej umie pani, chociaż jest kobietą.

reszta historyjek w identycznym tonie, opowiadanych sobie nawzajem bez żalu w głosie, złości, czegokolwiek co mogłoby wskazywać na niezgodę i opór przeciw jawnej dyskryminacji. aż chce się wyć.

może na uczelniach wyższych powinien być pełnomocnik do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn skoro rzeczywistość ma się tak a nie inaczej?

o zdjęciach

rankiem zastany na ogródku po nocy pełnej wrażeń. za dnia sechł w piwnicy, a ja podróżowałam nie rowerem ale tramwajem i podsłuchiwałam to tu to tam.

12.19.2011




jeszcze raz zima idzie projekt

druty jak szabelki. nie warto z taką druciarą/szpadzistką (od szpady nie od szpagatu) zadzierać - bo przecież nie z szermierką, skoro jest to dyscyplina sportowa. swoją drogą, szermierzy też lepiej nie tykać.

o zdjęciach
technicznie naganne, bardzo nieprawidłowe. białe plamy wypalone niestety nie słońcem.

12.17.2011




nawet już nie próbuję gonić czasu. pozwalam mu się zaskakakiwać. co rusz, naiwnie pytam, to już? ale jak to? kiedy skończył się listopad? wczoraj?

podobno już tylko tydzień do Świąt. a chwilkę po, sesja.

o zdjęciu
zrobione pod koniec listopada.
gołe łapki ceramiczki. spiłowane do skórki pazurki, bez lakieru. paluszki pozbawione biżuterii, trochę jakby dziewczęce, niewinne jeszcze, drobne. ładnie układają się, w niby fale.

zawsze wydawało mi się wyjątkowo brzydkie, nazywanie sprawności dłoni motoryką małą - zupełnie nie na miejscu. jakby o ciele człowieka i jego ruchu nie wypadało mówić w kategoriach ekonomii lub mechaniki, bo uwaga! grozi spłyceniem sensu.

12.16.2011



zdjęcie z serii być jak..... w ciąży (z głową M. pod bluzą)

z usłyszanych przy okazji
- naprawdę chcecie mieć drugie dziecko?!
- mamy już dwoje dzieci.....
- ale tato! czy ty właśnie zapładniasz mamę!?

czy to oznacza, że jest się zawsze j e d y n y m dzieckiem swoich rodziców? że tak naprawdę, liczy się wyłącznie nieśmiertelna triada - mama tata i ja? a rodzeństwo jest zbędnym bonusem od życia? jakoś nie wierzę.

12.13.2011


o zdjęciu
niby nic, ale jednak pies kosmiczny.
zbudowane przez siedmiolatka z czystej pasji, z głowy, z pomysłu na.

przy okazji

- z czym ci się kojarzy sztuka życia?
- z przyjemnością
. (odpowieź 10latka)

nie ujęłabym tego lepiej.

dysproporcja pomiędzy oczekiwaniami społecznymi wobec dzieci (mają być posłuszne, uległe, bierne, tabula rasa), a tym jak widzi się je w dzisiejszej nauce (szybko autonomizujące się podmioty, aktywne, samodzielnie konstruujące znaczenia) nie wróży nic dobrego.

12.12.2011










pierniczenie
inaczej gadanie od rzeczy. wszystkim (niestety) zadarza się.

aż trudno uwierzyć, od zeszłorocznego spotkania minął rok:
http://chwilkablog.blogspot.com/2010/12/na-fotografiach-przedswiateczne.html

12.11.2011











ze zwierzeń
mamo, wiesz, kiedyś postanowiłem, że przestanę jeść, żeby nie urosnąć i zawsze być dzieckiem. ale rodzice kiedyś umarną i wtedy nie będę miał opieki. więc jednak wolę jeść i być dorosły.

najwyraźniej wszedł w trzecią fazę przeżywania śmierci przez dzieci, czyli śmierć jako abstrakcja - dotknie wszystkich prócz mnie, odległa i emocjonalnie nierealna. dotyczy dzieci w wieku gangsterkim.

o zdjęciach

ruszać się, to znaczy komunikować się (Wanzeck-Sielert). poza tym, ruch pozwala dzieciom na odreagowanie złości, niepokojów i lęków. to dziecięcy, zdrowy sposób radzenia sobie z problemami oraz napięciami. patrząc z tej perspektywy, współczesne wychowanie miejskie sprzyja niekorzystnej kumulacji energii, stresów.

rodzice przy nich są faktycznymi nudziarzami.

12.09.2011


z pojęć zasłyszanych

supcio
to podobno nowa odmiana klasycznego super. brzmi słodko, prawie jak ze słownika młodziutkich, zdrabniających każdy wyraz Japoneczek.

zawsze powtarzam, studenci/tki są skarbnicą wiedzy. tylko czasem, nie bardzo wiem, co do mnie mówią. niestety działa to w obie strony.

o zdjęciu
robota wre. aż się laptop pali.

12.07.2011







z rozmów pokojowych:

- a prawda w ogóle istnieje?
- oczywiście!
- ale czy nie jest zawsze subiektywna? a obiektywna to jedynie konsesus, umowa społeczna...
- przecież wiesz jak jeżdzić na rowerze, pojęłaś tę prawdę! i jest ona jak najbardziej obiektywna!
- to może nie istnieje prawda o istocie? a jeśli nawet istnieje, jest nierozpoznawalna? może istnieje wyłącznie prawda działania? np. że jak spotkasz się ze mną to będziemy dyskutować....


o zdjęciach
co z tym martwym ptakiem? dotyczy go prawda materii? duszy? reinkarnacji? czy jeszcze jakaś inna nieznana, nieodkryta nam prawda?

12.05.2011


studenci Wydziału Nauk Ekonomicznych mają bal ekonomisty, Prawa i Administracji bal prawnika, a Techniki Morskiej bal tankowca - krótko i na temat.

o zdjęciu
karykatura M. narysowana przez sudentów na wyżej wspomnianym balu tankowca. jak widać, był obecny duchem, ciało mogłoby wyzwaniu nie podołać.

12.04.2011



jeszcze tego nie było - mam postać z bajki, a bajki nie mam.




























- o, stykacie się!
- a, mogłabyś pukać?
- no, ja tylko po kartkę.....

za kilka lat, też jej tak zrobię. a niech się żali potem koleżankom, że kiedy ona sam na sam z lubym, matka i ojciec akurat kwiatki w jej pokoju podlewają....

o zdjęciach
Koty, Piotry i Anie (bo z Agaty też trochę jest Ania;)) oraz Tajemnicza Obrzuszona Zośka - niewątpliwie rezultat stykania.
kartka z kalendarza, oczywiście kłamie. nie pierwszy raz, niektórzy z nas chcą zatrzymać czas.