2.27.2013







z serii sfera outsidera

człowiek idzie sobie, kłębią mu się w głowie myśli chmurne łamane przez gburne, a tu.... taki cud. normalnie bajka...!

2.23.2013









 


o zdjęciach
rytualne oglądanie katalogu Lego.

przy okazji 
spontaniczna nauka matematyki,  bo:
- .... ile to jest 25 erło?!
jak mówią, potrzeba czyni cuda.


2.22.2013





pytania:
o czym marzą księżniczki?
Iga5.5: żeby być królowymi?
Miłosz3: o kucykach.

Postfeminizm w najczystszej postaci:
Iga5.5 śpiewa: chłopacy strażacy, dziewczyny maliny.... a wiesz mamo czemu jest tak w tej piosence? ......Bo silne dziewczyny zostają strażakami, a wóz strażacki jest czerwony jak malina! 
ani słowa o tym że dziewczyny są słodkie, do całowania, itd.


tyle z zamierzchłej przeszłości, dla odmiany komentarz, sprzed kilku dni, ledwo mruknięcie przy zadaniu z historii:
znów ani słowa o kobietach...

o zdjęciach  
między nami księżniczkami - mentalne średniowiecze

2.19.2013






























zadziwiające jak bardzo ~M swoim komentarzem (poniżej) wstrzelił się w zagadnienie, o którym akurat myślałam fotografując to niesamowite yoga stado.
mam nadzieję, że to zbieg okoliczności, a nie moja namolna sugestia 

na zdjęciach 
nie zajęcia z opieki nad dziećmi, ale yoga dla mam w towarzystwie szkrabów.

2.18.2013





















a w szkole to ciągle test za testem i gadanie o testach........  
słowa z dziś, zdjęcia też: niechętne odrabianie lekcji.

zadawanie do domu - o tyle niemoralne co popularne. 
niestety, ideologia utrwalania materiału poprzez zadania domowe  ma się wśród nauczycieli nad wyraz dobrze



2.15.2013





z serii
z czeluści twardego dysku

Pewnej kobiecie, niezależnej i uczciwej w myśleniu, zostało już niewiele życia. Powody były dwa.
1. starość (proces obumierania oraz atrofii komórek zaczął się już dobre kilkadziesiąt lat temu i z powodzeniem trwał nadal)
2. nowotwór (tego chyba wyjaśniać nie trzeba). 
O dziwo, oba znosiła niemalże bezboleśnie. Nadal intensywnie pracowała, może nawet intensywniej niż kiedykolwiek wcześniej. Nawiasem mówiąc, cierpiała na bezsenność.
Studenci i studentki oglądali się za nią, gdy dreptała korytarzami uniwersytetu. Sama w sobie stanowiła widok niezwykły. Chude, piegowate dłonie, mocny nos, skóra niczym bibułka, delikatna i pomarszczona, płeć niejednoznaczna. Równie dobrze mogła uchodzić za sędziwą kobietę jak i takiego mężczyznę. Patrząc na nią jedynie starość wydawała się czymś oczywistym, bardziej przypominała sępa siedzącego na gałęzi niż człowieka. Wzbudzała czułość. Wzbudzała respekt. Zwykła mawiać z katedry, przy mnie Bóg ze świętych obrazów, wydaje się młodzieniaszkiem. Widzieliście kiedyś Państwo starca z tak bujną czupryną?..... No właśnie. Patrząc z perspektywy XXI wieku, „Stary Bóg” w większości przykładów ikonografii chrześcijańskiej, nie jest żadnym starcem, lecz mężczyzną w sile wieku i dalej ciągnęła wykład.
Tym razem zaczęła jednak zupełnie inaczej: Szanowni Państwo, macie przed sobą starą kobietę, łysą i do tego dość zakłopotaną. Jak Wam wiadomo będąc osobą w pełni władzy sił umysłowych, posiadając długoletnie doświadczenie badaczki, a przede wszystkim ufając Metodzie, przedmiotem namysłu uczyniłam własne umieranie. 
Jednym z aspektów umierania jest powolna agonia przerażonego umysłu, zawsze. Mamy na to niezbite dowody. Przejawami takiego stanu ducha, prócz wielu różnych, mogą być halucynacje popularnie zwane omamami. Pozwolę sobie pominąć klasyfikację tych zaburzeń, gdyż jest ona Państwu doskonale znana. Wyznam za to, że od kilku tygodni doświadczam ich, dodam, że jest to sytuacja niełatwa z perspektywy naukowca, brzemienna w określone skutki. Bowiem, po pierwsze należy poddać w wątpliwość każde wypowiedziane przeze mnie słowo w ostatnim czasie, również to co teraz mówię, po drugie należy z odpowiednią uwagą przyjrzeć się treści owych omamów, skoro stanowią one istotny element procesu umierania. Pozwólcie, że realizację pierwszego punktu pozostawię Państwu, natomiast zajmę się punktem drugim. Otóż, treść moich halucynacji oscyluje wokół milczącego dialogu ze wszelkim stworzeniem, żywym i martwym. Nieoczekiwanie dla mnie samej został postawiony znak równości między kotem i człowiekiem, zmarłym mężem i żyjącą lekarką, dorosłym i dzieckiem. To jedynie nieliczne przykłady, które przytaczam by ułatwić Państwu zrozumienie (o ile jest ono możliwe biorąc pod uwagę toporną materię języka). W ogólnym zarysie jest to stan pierwotny, czysty i euforyczny zarazem, bardzo miękki. Po części opisują go biel i pełnia. Stan bezwzględnie pożądany, jakościowo idealny – rozumieć wszelkie żywe i martwe istoty oraz być przez nie rozumianym. Stan realny w momencie halucynacji lub totalnej niekończącej się ciszy.....
Mówiła spokojnie i lekko, bez emocji oraz strachu o własną opinię, zupełnie szczerze. Kolejno wzbudzała uśmiech, przerażenie, niechęć i fascynację, zupełny mętlik. Niektórzy poczuli się zażenowani, kilka osób opuściło salę wykładową zanim skończyła, ci najodważniejsi zostali. Podobno uwiodła ich estetyka wypowiedzi, ktoś rzekomo przysnął. 

Może to bez znaczenia, lecz kilka miesięcy później gazety odnotowały dość niezwykły fakt – powstanie nowej religii, kultu Matki Śmierci. Jego wyznawcy zawzięcie milczeli, zatem zrozumienie istoty nowej wiary było niezwykle utrudnione, o ile w ogóle możliwe.


przy okazji
z wieczornych przegadanych 
Leon (7 lat):  a pani Ewie umarła mama. 
Miłosz (8,5):  gdzie umarła? 
L: w szpitalu, ze starości. a wiesz jak długo nie było jej potem w szkole!?
M: bo smutno jej było. mnie by było... nie chciałbym stracić mamy. płakałbym i czuwał przy jej grobie cały czas. 
Ja: to bym Ci się przyśniła i  powiedziała "już, jazda bawić się!"  
śmiech 
Ja: tak tak, śniłabym Ci się każdej nocy, żebyś nie sterczał przy tym grobie!
śmiech 
M: chciałbym, żebyś mi się śniła............

bo, w gruncie rzeczy, długo chodzi o jedno, zapewnienie, że nawet śmierć nas nie rozłączy.





2.14.2013



czemu większość piosenek jest o miłości?
pytanie sprzed kilku dni, mina z dziś.

na marginesie
znowu Blogger wprowadził jakieś zmiany, których rezultat jest opłakany.

2.08.2013



znów bez słów.

2.05.2013

próby







powyżej
osłona na doniczkę - na tą, z tych małych o podstawie kwadrata, w których sprzedawane są zioła, a niebawem będą też tulipany, żonkile i ciężkie hiacynty.
kilka podobnych osłon suszy się przed wstawieniem do pieca, także o delikatniejszych ściankach, idealnych do smukłych kwiatów.
polecam je wszystkim elfom, wróżkom, miejskim szamankom i czarodziejkom, zielarkom i poszukiwaczkom wiosny, a także ich męskim odpowiednikom, świadomym znaczenia harmonii.....

na zdjęciu
z osłonki wystaje drobniutka mięta.

2.02.2013





z podczytanych
ekspresja w sztuce japońskiej jest - inaczej niż w europejskiej - wynikiem medytacji, zmierzającej do przeniknięcia ducha natury. albo inaczej: jest przejawem świadomości dążącej do istoty rzeczy.

ależ, to eleganckie!
i zgodnie z tą formułą ekspresji, artyście japońskiemu bliżej do filozofa, a europejskiemu do rozpieszczonego dzieciaka, który żąda zainteresowania dla własnych uczuć.

o zdjęciach
próby ceramiczne, dalekie od jakiejkolwiek sztuki.
deszcz i brąz - doskonałe tło dla takich prób.





prezent od córki.
nie podoba się jej - chcesz go? jest beznadziejny (cyt.). mnie, dzięki przerysowanemu uchu, wydaje się wesoły, naiwny - niesplamiony normą, pporządkiem, jest ciepłą satyrą na powinności, pochwałą przyjemności.

całe szczęście, że obiekt tworzy nie tylko twórca, ale i jego odbiorca. bo inaczej, kubek stałby na półce opuszczony.









przepis jest prosty:
1. znajdź zdjęcie, zdanie, kilka nut z utworu, kadr filmu, wzór, fakturę, jakiś fragment,
2. wyciągnij z pierwotnego kontekstu.
3. wrzuć pomiędzy inne słowa, użyj w innym wymiarze itd., przenicuj znaczenie.

zdaniem Barthesa, tak rodzi się mit, cichutko i bezboleśnie.

nowy zawód - mitotwórca?
czemu nie, jeśli cel jest niezagrażający. tak chyba jest dziś bezpieczniej, mądrzej mówić niż (w obliczu aktualności różnych porządków etycznych) odwoływać się do dobra, szlachetności itp.,


o zdjęciach
positive-negative projekt Ani Molskiej, podejrzany w trakcie realizacji.
to taki recykling faktury. czyli sztuka wykorzystania "cytatu" wygrzebanego ze śmietnika (dołownie).

powolutku metodą testowania, powstaje kolekcja naczyń, kafli itd.
podobno, na tym polega projektowanie. właściwie jest to wyłanianie się projektu. takie badanie w działaniu, przyglądanie się, wybieranie.
na rezultat, czekamy czekamy.