12.17.2011




nawet już nie próbuję gonić czasu. pozwalam mu się zaskakakiwać. co rusz, naiwnie pytam, to już? ale jak to? kiedy skończył się listopad? wczoraj?

podobno już tylko tydzień do Świąt. a chwilkę po, sesja.

o zdjęciu
zrobione pod koniec listopada.
gołe łapki ceramiczki. spiłowane do skórki pazurki, bez lakieru. paluszki pozbawione biżuterii, trochę jakby dziewczęce, niewinne jeszcze, drobne. ładnie układają się, w niby fale.

zawsze wydawało mi się wyjątkowo brzydkie, nazywanie sprawności dłoni motoryką małą - zupełnie nie na miejscu. jakby o ciele człowieka i jego ruchu nie wypadało mówić w kategoriach ekonomii lub mechaniki, bo uwaga! grozi spłyceniem sensu.

3 komentarze: