5.25.2011




zamyślona i ukryta.
przyszła nagle jak niezapowiedziany gość z daleka, z innego świata. owinięta w chustę niczym Hinduska w sari, siadła przy pokomunijnym stole i opanowała go swoją obecnością. tak że wszystko co działo się wcześniej, zdało mi się tylko snem. najwyraźniej wyrwała mnie na nowo ku światu zewnętrznemu.

na marginesie:
chwilę po zrobieniu zdjęć, fantastycznie grzmotnęło i lunęło z nieba.

2 komentarze:

  1. Fajnie zadziałałaś głębią ostrości na pierwszym zdjęciu. Bardzo mi się podoba układ rozmytych plam i umieszczona pośród nich zamyślona twarz.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieki Tosiu:) dawno juz tak swiadomie nie fotografowalam...

    OdpowiedzUsuń