5.03.2011



nie ma jakichś abstrakcyjnych dzieci, są dziewczynki i chłopcy, dzieci zdolne i z niepełnosprawnościami, biedne oraz bogate itd., nie ma też jednej wizji czy modelu dzieciństwa.
istnieje zatem polityczny wymiar słowa dziecko, które sugeruje, że wszystkie dzieci są jednakowe i że wzrastają w podobnych warunkach (…..).

to chyba na podstawie książki, którą trzymam w ręku.

5 komentarzy:

  1. cóż za dialektyka, a to spojrzenie zza tej lektury - co najmniej figlarne, żeby nie powiedzieć zalotne;)
    a ja dziś czytałam wymyśloną przez Hofmannstala rozmowę Balzaca z baronem Hammerem w podobnym tonie, lecz dotyczącą artysty...

    OdpowiedzUsuń
  2. figlarne....?! a to mnie zaskoczylas.
    czy Ty juz nie czytałas kiedys tego?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hofmannstala? nie, dziś pierwszy raz :) bardzo mi się podobało:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie że za tą gazetą coś było konsumowane po kryjomu. To spojrzenie mówi wprost: "Zobaczą że pożeram parówki z ketchupem czy nie ?"

    OdpowiedzUsuń