5.24.2011



a jednak, odzyskałam sens Pierwszej Komunii, nie w sensie religijnym, ale kulturowo-społecznym. po tym co widziałam, stała się dla mnie istotnym rytuałem przejścia z dzieciństwa do (przed)wczesnej adolescencji.
ewidentnie w trakcie przygotowań, hartuje się dzieci - wyrywa z codzienności do innego świata, nie do końca jasnego, niezupełnie przyjaznego. każe stać w kościele, ustawia się je, rozlicza z tajemniczych formułek, sprawdza się ich cierpliwość, wytrzymałość, odwagę i refleksyjność (w przeżyciu większości dzieci pierwsza spowiedź jest nie lada wydarzeniem), a na koniec, już po wszystkim, obdarowuje się je prezentami, już nie dziecięcymi. te wszystkie ipody, mp3 i 4 aparaty, zegarki i laptopy, pieniądze, medaliki itp, tak bardzo piętnowane jako przejaw konsumpcjonizmu są również, czego chyba nie zauważa się, symbolami młodzieńczości i wolności. być może, bycie nastolatkiem zaczyna się dziś w Polsce po Pierwszej Komunii Świętej, na co istnieje nie do końca uświadomione, przyzwolenie społeczne.

z refleksji komunistki:
niesmaczny ten opłatek. twardy jakiś!
wiesz na ławkach były przyczepione takie same stroiki na świeczkę jak ten, który mam na włosach. identyko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz