przypiecek
nowa nazwa dla pomieszczenia, w którym stoją piece ceramiczne. tu prawie zawsze jest trochę jak w jakiejś cukierni. wszystko przez to ciepło i odciskane z kuchennych foremek medaliony w białej glinie - wygladaja jak surowe ciastka świąteczne.
w przypiecku światło jest niesamowite, mocne, kontrastowe i niekiedy gęste za sprawą pyłu unoszącego się w powietrzu. tu chyba najwięcej ostatnio,
między słowem a słowem, robię portretów.
a Kinga jak szefowa kucharka w piecu wielkim wypieka te wszystkie aniołki, a trochę sama jak anioł wygląda z tymi dołeczkami przy ustach:) taka dobra baba jaga pierniki gliniane robi :)
OdpowiedzUsuńostatnio pieknie dopowiadasz to, czego ja nie umiem ubrac w slowa:)
OdpowiedzUsuńEwa: fajne i komentarze też fajne ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCudownie zostałam babą jagą:)
OdpowiedzUsuń