1.27.2012
w matni
zdjęcie z serii być jak..... Ofelia
chociaż, może lepiej nie.
na marginesie
jest takie opowiadanie Karen Blixen (ulubionej, dawno nieczytanej), w którym młoda, introwertyczna i mało interesujaca dla otoczenia dziewczyna dostaje rolę w sztuce Szekspira - trochę przez przypadek chyba. zaczyna uczyć się jej, angażować, grać całą sobą, aż po wewnętrzne, psychiczne zlanie się z rolą, niebezpieczne bardzo. bo świat, nagle, staje się dla niej sceną. a jednak, dokonuje przez to rzeczy niezwykłych, przekracza własne granice, nie czuje strachu, ratuje innych. zatem, jest szalona czy święta?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może i szalona i święta???
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś projekt o Joannie D'Arc. Joannę utożsamiali ze świetą, dziewicą, ale także z czarownicą, żołnierką, kobietą, szaloną, obłąkaną. Przekraczanie granic przez kobietę nie jest łatwe...
a pokazalas go?
OdpowiedzUsuńdobra ta molska, naprawdę dobra
OdpowiedzUsuńmolska zawsze dobra! zreszta, machowicz tez
OdpowiedzUsuńno raczej jak oferma wyglądam ;) opowiadanie przeczytałam i to niedawno, jeszcze jedno mi zostało, i potem oddam książkę, a co do szaleństwa czy świętości - to po prostu bardzo kobiece jest. pozdr :*)
OdpowiedzUsuńkochana, bardzo niewiele jest naturalnie kobiece, a juz na pewno nie szalenstwo czy swietosc.
OdpowiedzUsuńno tak, pewnie się mylę...
OdpowiedzUsuńale dlaczego nie? jej, kiedy się spotkamy? ...
OdpowiedzUsuń