duet sylwestrowy
ulepiony w drugiej godzinie świeżego roku, na pamiątkę, na przyszłość, na zawsze. teraz trwożę się o niego, doglądam, chucham. mam stosunek iście emocjonalny - po raz pierwszy - do czarek jakby wcale nie były czarkami. takie zaklinanie,
nam się nic nie stanie, o ile one będą całe.
słyszałam już nieraz o podobnych przypadkach, trochę śmiesznych, czasem przerażających, prawdziwych.
zaklinałam także około północy i dziś cały dzień, więc w tym roku musi się udać;) powodzenia!
OdpowiedzUsuńproszę,zmień słowo trwonię na....
OdpowiedzUsuńzmienilam, wczesniej bzdurna literowka sie wkradla.... ;)
OdpowiedzUsuń