7.01.2011



czarny flaming zamiast czerwonego
, albo jakiś inny powykręcany ptak
ręczna szybka robota, pomiędzy słowem a słowem, w samym środku bezmyślności i niepokoju, gdy z rękoma trzeba coś zrobić albo z głową.

na marginesie
chyba zaczynam rozumieć niechęć niektórych do koła garncaskiego, uporczywe przywiązanie do lepienia, do nierówności, wadliwych kształtów, fantazyjnych, przypadkowych załamań płaszczyzny.

4 komentarze:

  1. Ewa pisze: piękny ptaszek. Ja jestem uzależniona od wygniatania ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. to tak bardzo zmysłowe. nie wiem co bardziej - ugniatanie czy koło...

    OdpowiedzUsuń
  3. ładne! Oj! Będę chyba stałą klientką ;-)))

    Używam już Twoich ceramik, bo właśnie nade wszystko lubię z nimi obcować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo, wygniatanie tez ladne uzaleznienie:)
    Malwina, smialo! ;)

    OdpowiedzUsuń