7.26.2011






podsłuchane przy deserze
Mały M.: zostanę kiedyś fotografem bo to nie jest trudna praca.

o zdjęciu
najlepsze drożdżówki w tej części galaktyki, pieczone przez Dużego M. pochłaniane przez Małego M.
prawie jak w tym wierszyku tańcowały dwa Michały jak ten mały zaczął krążyć, duży nie mógł zdążyć.

7 komentarzy:

  1. Ewa pisze.... Faktycznie az palce lizać ;))) uwielbiam chwilko Twoje codzienne opowieści. Swoją drogą dobrze mieć takiego Dużego M co to tak umie dogodzić. Pozdrowienia - e

    OdpowiedzUsuń
  2. Brtus, to jak przyjezdzacie na drozdzoweczki? czy pakowac? tylko potem nie klnij na kurierow jak tu:
    http://dev.thetosters.pl/?p=657

    dziekuje Ewo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurierzy to pewnie wyżarliby te drożdżówki z Twojej paczki. Więc pojawimy się osobiście (tylko nie wiem kiedy) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nooooo - M. naprawdę robi dobre drożdżówki :D buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. ale wcina chłopak! też bym wcięła kilka :-)

    pstrykanie fotek jest łatwe, ale zarabianie na nich to niezła akrobatyka.

    OdpowiedzUsuń
  6. ladnie powiedziane.........

    OdpowiedzUsuń