podsłuchane przy deserze
Mały M.:
zostanę kiedyś fotografem bo to nie jest trudna praca. o zdjęciu
najlepsze drożdżówki w tej części galaktyki, pieczone przez Dużego M. pochłaniane przez Małego M.
prawie jak w tym wierszyku
tańcowały dwa Michały jak ten mały zaczął krążyć, duży nie mógł zdążyć.
JA TEŻ CHCĘ !
OdpowiedzUsuńEwa pisze.... Faktycznie az palce lizać ;))) uwielbiam chwilko Twoje codzienne opowieści. Swoją drogą dobrze mieć takiego Dużego M co to tak umie dogodzić. Pozdrowienia - e
OdpowiedzUsuńBrtus, to jak przyjezdzacie na drozdzoweczki? czy pakowac? tylko potem nie klnij na kurierow jak tu:
OdpowiedzUsuńhttp://dev.thetosters.pl/?p=657
dziekuje Ewo!
Kurierzy to pewnie wyżarliby te drożdżówki z Twojej paczki. Więc pojawimy się osobiście (tylko nie wiem kiedy) :)
OdpowiedzUsuńnooooo - M. naprawdę robi dobre drożdżówki :D buziaki
OdpowiedzUsuńale wcina chłopak! też bym wcięła kilka :-)
OdpowiedzUsuńpstrykanie fotek jest łatwe, ale zarabianie na nich to niezła akrobatyka.
ladnie powiedziane.........
OdpowiedzUsuń