9.28.2011
ostatnie.
była już ostatnia tego lata kąpiel w jeziorze, ostatni wyjazd nad morze, a teraz ostatnia kolacja w ogrodzie. co chwilę niby żegnamy się z latem, ale i tak, M. ciągle chodzi w sandałach, pranie nadal suszy się na balkonie, a dzieci kupują sobie lody. nie ma co, lato. tylko, data w kalendarzu straszy chłodem według jakiejś innej logiki.
a jednak.
złapał mnie pierwszy katar i kaszel tej jesieni. wata z mózgu w kolorze blue i nie do końca o barwę tu chodzi.
o zdjęciach
w tle, przewija się mój ulubiony model ostatnimi czasy. napis na ramie luxus-klasse w żywe oczy kłamie. to rupieć, za to z bujną przeszłością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
się dzieje u Was ;-)
OdpowiedzUsuńZdrowiej!
a, u Was nie?
OdpowiedzUsuńdziękuję!
dzieci, psy i rowery, a życie takie piękne i proste :-).
OdpowiedzUsuńjedz dużo ciepłego, rozgrzewającego papu. dużo zdrowia :-)
Oczywiście, oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Anita!
OdpowiedzUsuńA to w Twoim ogródku tak się dzieje?
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Aniu!
tak Tosiu.
OdpowiedzUsuńDziękuje!