5.09.2012
miałam już nie pisać o Korczaku, ale od (tygo)dni łażą za mną jego myśli i wspomnienia z Pamiętnika, nie dają spać, zaglądają w oczy w postaci mocno starszego przygarbionego pana. na przykład taka:
jeśli zdążę, napiszę apologię wszy. bo niesprawiedliwy i niegodny jest nasz stosunek do tego pięknego owada.
albo ta:
ze zdumieniem dowie się człowiek przyszłości, że jako ozdobę mieszkań używaliśmy cięte kwiaty […] I jako dywany skórę zwierząt. skalpy, skalpy kwiatów i szlachetnych naszych braci młodszych w życiu
bez żadnego założenia, programu ideowego, wrażliwością etyczną wyprzedził własną epokę o jakieś dwie epoki, i to wbrew kondycji życiowej.
przy okazji, tak się zastanawiam nad ośrodkiem myśli i praktyki Korczakowskiej. jest gdzieś w ogóle taki z prawdziwego zdarzenia? bo nie mogę się doszukać. za toznalazłam mnóstwo pomników i laurek w postaci imiennego upamiętnienia.
o zdjęciu
fan Korczaka
ale jak tu, po takich czynach i zdaniach, nie być jego fanem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbyt dużo Cierpienia
OdpowiedzUsuńw Pamiętniku? w życiu Korczaka? na świecie?
OdpowiedzUsuńproszę wyjaśnić ten wieloznaczny komentarz.... :)
z pewnością czytałaś "Modlitwa Wychowawcy"
OdpowiedzUsuńtam akurat za duzo cierpienia nie ma ;)
OdpowiedzUsuńwygodnie żyć nie myśląc o cierpieniu
OdpowiedzUsuńto chyba nie tak. za to na pewno nie jest łatwo o nim mówić.
Usuń