na marginesie dopiero po czasie się zorientowałam, że gdy fotografowałam te wszystkie nici i krzaki, ktoś w tym czasie fotografował mój rower. postawiłam go w kilku metrowej odległości od krzaków, dość niefortunne bo na środku alei parkowej. ostatecznie, też mu zrobiłam zdjęcie - niech się zachowa rupieć, nie tylko w pamięci.
Świetne klimaty! I jaka atmosfera. Poczułam się wciagnięta w to wszystko. A motyw z fotografowaniem roweru - ;-)
OdpowiedzUsuńpiękna czarno-biała jesień i nutka nostalgii :-)
OdpowiedzUsuńhmmm przypomina mi to dzieciństwo i zabawy z pirotechniką. Rozumiem że to białe to nie jest lont produkcji Miłosza...
OdpowiedzUsuńdziekuje Paniom!
OdpowiedzUsuńWujek Kokos - inspiruje! ;)
Przyłączam się do grona fanów ;-)
OdpowiedzUsuń