po tej kilkugodzinnej jeździe w deszczu, powinnam zrobić katalog kropli. opisać poszczególne przypadki i ponazywać je po swojemu. wyróżnić kilka wyjątkowo upierdliwych, zaznaczyć, które są miłe w dotyku i delikatnie schładzają zmęczone jazdą ciało.
na marginesie
dawno tyle nie przepedałowaliśmy, ponad 60 km, w tym 50 w deszczu. eMowi nawet pieniądze w portfelu zmokły. ale i tak warto było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz