juz przestałam liczyć na to, że kiedykolwiek oswoję go z aparatem. owszem, niekiedy poświęca się, ale tylko wtedy gdy mówię,
czekaj, czekaj testuję światło, albo
zaraz, zaraz tylko sprawdzę ISO.
jednocześnie, do jego wszelkich portretów mam ten sam stosunek co do swoich - jestem przekonana, że kłamią, że okrutnie upraszczają nadto skomplikowaną rzeczywistość. w zbyt wielu różnych sytuacjach widziałam go, by zawierzyć byle zdjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz