kawałek Szczecina.
gdy byłam dziewczynką fascynowały mnie podobne podwórka. wiekszość moich koleżanek i kolegów mieszkało w takich oficynach. niby labirynty, tajne przejścia, bramy i zakamarki, to było dopiero życie!
na marginesie
ciekawe, czy
psychologia architektury w ogóle uwzględnia percepcję dziecka?
Fajnie zakomponowałaś przestrzeń. Kolorowe akcenty dobrze współgrają z ponurą szarością.
OdpowiedzUsuńNo tak, podwórka i ich specyficzna poezja/proza. Potężny rozdział polskiej codzienności.
A czy kiedyś uwzględniano percepcję dziecka tak w ogóle?
dzieki Tosiu.
OdpowiedzUsuńbyli tacy i jest ich chyba coraz wiecej. kiedys wyszla fajna ksiazka o projektach szkol i przedszkoli.
ale chcialam zwrocic uwage na co innego, ze dziecko inaczej moze odbierac i przezywac przestrzen/miejsce niz dorosly, innej nadawac im watosci....
A to na pewno. I chwała dzieciom za to.
OdpowiedzUsuńpercepcję dziecka? a w życiu. przedszkola każą nam kolorowe projektować i tyle. a i żeby plac zabaw był.
OdpowiedzUsuńz tych podwórek się chyba nie wyrasta :)
kolorowe? zeby pobudzac jeszcze?
OdpowiedzUsuńale popatrz sobie kiedys przez kilka godzin na swiat z wysokosci 11o cm przed takim projektem:)