9.28.2010




przyczynek do badań terenowych (niedziela, ulica Śląska):
zdążyłam zrobić pierwszą fotografę, gdy Dziecko Szkolne dostrzega mnie. pyta z daleka:
- a w jakiej gazecie będą te zdjęcia?
ja – w żadnej.
Dz.Sz. z niedowierzaniem – w żadnej?
stoi nieruchomo, patrzy, więc wymyślam coś na poczekaniu:
-piszę książkę o dzieciach, o różnych zabawach. a wy w co się bawicie?
Dz.Sz. - w strzelanie.
ja – jesteś kimś w tej zabawie, jakąś postacią?
Dz.Sz.- nie, po prostu strzelamy do siebie.
za mną z półotwartych drzwi w bramie wychodzi Romka, za nią mężczyzna
uśmiecham się – dzień dobry.
Dziecko Romskie (chyba syn) uspokajająco – robi zdjęcia.
ja – to co mogę zrobić jeszcze kilka zdjęć?
Dz.R. rzuca karabin pod nogi, wyciąga dłonie i krzyczy – jestem Gwiazdor!
pstryk
obok młodszy (chyba brat) naśladuje jego ruchy.
pstryk
ja – a kto tak fajnie pomalował ten murek otaczający śmietnik.
Dz.Sz. – ja z moją siostrą Dorotą i kuzynem Marcinem.
ja- za nim też jest świetny murek do malowania
Dz.Sz. – no tak ale tam mieszka olbrzymi pająk.
z jego tonu, doboru słów i miny wnioskuję, że boi się pająków, mówię:
- a wiesz że kiedyś ludzie wierzyli, że pajęczyna przynosi szczęście?
Dz.Sz. – no tak, ale moja siostra boi się pająków.
cofa się, najwyraźniej chce zakończyć temat, mówię
- bardzo podoba mi się jak pomalowaliście ten murek.
Dz.Sz. - zrobi pani takie zdjęcie?
staje za kolegami i robi im rogi
pstryk.
ja – wielkie dzięki!
odchodzę.
młodsi chłopcy strzelają za mną, Dz.Sz. kiedy odwracam się, „grzebie” przy hulajnodze kolegi (chyba naprawia coś).

pobieżna analiza

znaczenie massmediów.
większość badań koncentuje się na analizie przekazu i wartościowaniu jego treści dla rozwoju dziecka. być może należy spojrzeć na znaczenie środków masowego przekazu całościowo. w tej krótkiej rozmowie to inny świat, upragniony, wkroczenie do niego oznacza nobilitację, wyrywa z anonimowości.

pani z gazety byłaby zapewne dobrą wróżką, która spełnia marzenia (u Dz.Sz. kłania tożsamość Kopciuszka, istoty biernej). u Dz.R. spełnienie marzeń przez zabawę, jestem Gwiazdorem!
pojawia się pytanie - to zasługa szkoły? czy kultury wychowawczej rodziców? (różnic mędzy romską i polską).

znaczenie strzelania
dość ciekawe jest to, że nie chodzi o odegranie jakiejkolwiek z ról, ale samą czynność strzelania. przypominają się wszystkie analizy frudowskie, o metaforycznym użyciu przedmiotów.
niektórzy dorośli zwykli zabraniać dzieciom podobnych zabaw, rozumieją je jako przejaw agresji.
1.jeśli nawet są, to bezpiecznym. nikt nikomu nie robi krzywdy.
2.osobiście na podstawie licznych obserwacji rozumiałabym zabawę w strzelanie jako sposób rozładowania pewnego napięcia psychicznego. jej znaczenie jest zatem terapeutyczne. problem stanowią jednak zabawki. co innego strzelać z patyka, widelca itd (uruchamia to twórczość) a co innego z repliki karabinu (posiada to pewne znamiona przygotowywania do roli).

bierność dzieci
w myśleniu potocznym dominuje pogląd, że dzieci są bierne. niniejszy przykład przeczy temu
1.to Dz.Szk. samo zainicjowało rozmowę
2.Dz.R uspokoiło matkę (prócz przywitania się, zignorowałam rodziców dziecka)
3.dzieci szybko przejęły inicjatywę na dwa sposoby:
DzR zaczęły bawić się, udawać kogoś innego (Gwiazdora)
Dz.Szk. wykorzystał mnie i aparat w celu ośmieszenia kolegów.
zachowanie Dz.Sz. jest wyjątkowo ciekawe w kontekscie ostatnich badań nad znaczeniem śmiechu w szkole (Dudzikowa, M.). wynika z nich, że w szkole dominuje wyśmiewanie i satyra, brak natomiast śmiechu radosnego.

poczucie bezpieczeństwa
uwagę zwracają półotwarte drzwi do domu rodziny romskiej, zapewnia to stały dostęp dziecka do matki (podobna praktyka była niegdyś stosowana również wśród Polaków, współcześnie zanikła prawie zupełnie).

i najważniejsze - wszystko co zostało wyżej napisane należy poddać w wątpliwość, obejrzeć tysiać razy z każdej ze stron, zweryfikować kolejnymi próbami. wtedy dopiero będzie miało jako taką wartość.

4 komentarze:

  1. badania terenowe zapowiadają się pysznie..ciekawe jeszcze jak dzieci zinterpretowałyby to spotkanie z Taką panią z aparatem.
    A.M.

    OdpowiedzUsuń
  2. mogłaś się przedstawić jako korespondent wojenny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobre Toster! jak zwykle trafnie:)

    jasne Aga, sluszne pytanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawia mnie niesamowicie jak Ty to robisz że tak bez skrępowania udaje Ci się w różne zakamarki jakby zupełnie naturalnie dostać. hmmm? :>

    OdpowiedzUsuń