9.07.2010



i kiedy już myślę, że nic nie jest w stanie ukoić tego Jej lęku, choć na chwilę wyrwać z czeluści permanentnego bólu i smutku, słyszę, Ania, ładne, mam kwiatki? zrób mi z nimi zdjęcie....


i staje jak w przedwojennym studio fotograficznym stawało się do zdjecia przy kolumieńce z kwiatkami. na chwilę zapomina o bólu, uśmiecha się lekko.



czasem zastanawiam się, która to i kiedy zrobiona fotografia wywarła na Niej tak wielkie wrażenie, że wciąż ją odtwarza. albo, ciekawe, kto był tym pierwszym Czarodziejem którego rolę od lat odgrywam. póki co, nie znam odpowiedzi.

3 komentarze: