9.07.2010
i kiedy już myślę, że nic nie jest w stanie ukoić tego Jej lęku, choć na chwilę wyrwać z czeluści permanentnego bólu i smutku, słyszę, Ania, ładne, mam kwiatki? zrób mi z nimi zdjęcie....
i staje jak w przedwojennym studio fotograficznym stawało się do zdjecia przy kolumieńce z kwiatkami. na chwilę zapomina o bólu, uśmiecha się lekko.
czasem zastanawiam się, która to i kiedy zrobiona fotografia wywarła na Niej tak wielkie wrażenie, że wciąż ją odtwarza. albo, ciekawe, kto był tym pierwszym Czarodziejem którego rolę od lat odgrywam. póki co, nie znam odpowiedzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uśmiecham się kiedy Cię czytam :)
OdpowiedzUsuńto chyba dobrze..... :)
OdpowiedzUsuńniesamowite...
OdpowiedzUsuń