6.26.2012










Chyba nie ma wiele przesady w stwierdzeniu, że pierwsze naczynia ceramiczne, były doskonałym połączeniem sacrum i profanum. Początkowo wykorzystywane głównie w trakcie rytualnych zabiegów, szybko zostały przechwycone przez codzienność. Ale nawet tu, tylko pozornie, patrzono na nie przez pryzmat funkcjonalności. Wszak, zanim człowiek stał się kolonizatorem przyrody, jej władcą i zarządcą, to właśnie ona panowała nad jego życiem duchowym, dyrygowała fantazjami i marzeniami. W jej obliczu bywał zupełnie bezsilny – przepraszał za winy, dziękował za dary.
Również pokarmu nie łączono z tym co dzisiaj, budulcem organizmu, liczbą kalorii, czy w wersji estetycznej, rozkoszą dla podniebienia. Jego brak, oznaczał zemstę sił nadprzyrodzonych, a obfitość ich przychylność. Polowania, każdorazowo poprzedzał szereg rytuałów, mających osłabić ofiarę i wzmocnić łowcę. Nie było mowy o poczuciu wyższości człowieka nad innymi gatunkami. Zwierzę pojmowano jako godnego przeciwnika. Nikt nie podpierał się ideologią łańcucha pokarmowego. Nie tylko dlatego, że jej nie znano, ale dlatego, że podobne spojrzenie nie mieściło się w ogóle w wyznawanym porządku rzeczy, w którym doczesność była nasycona świętością.
Czytałam gdzieś, że być może pierwszym myśliwym trudno było pogodzić się ze wzrokiem zabijanych zwierząt. Nowe mity miały im to skutecznie ułatwić, ukoić potargane sumienia. Bynajmniej, nie była to książka pro eko., żaden poradnik weganina, nic w tym stylu. Autorka przekonywała natomiast, że pierwsze kultury łączyły otaczającą rzeczywistość z sacrum. W tej perspektywie, także naczynie określał miszmasz religijno-funkcjonalny. Dlatego, nic nie mogło być przypadkowe, żadna forma naczynia czy wzór. Każdy przedmiot, jego kształt oraz ornamentyka posiadały jakiś, dziś nieuchwytny sens – znaczenie, którego rozumienie zostało zapomniane wraz z upadkiem określonych kultur.
Ergo, pierwszą sztukę użytkową, wbrew potocznym sądom, nie opisywało doświadczenie estetyczne, a jej komunikatywność. Zdaniem badaczy, w niektórych przypadkach, pradawna ornamentyka jest zapisem pamięci rytualnych przeżyć halucynacyjnych. Spotykane w wielu miejscach świata uproszczenia i abstrakcje, gustowne kropki, fale i kreski, którymi pokryte były naczynia oraz ściany, ilustrowały poszczególne kosmologie, podróż na pogranicza światów po sens istnienia. Pierwsze naczynia, jak każdy inny ówczesny wytwór człowieka, były nośnikami prawdy oczywistej, świadectwem powinności jej utrwalenia i rozpowszechnienia.
Owszem nie znamy jej. Ale gdyby przyjąć podobną perspektywę patrzenia, jeśliby założyć komunikacyjną moc także dzisiejszych mis, kubków itp., skoro, wszystko, co stwarza człowiek, jest tekstem kultury, to o czym szepcze (na przykład) wzornictwo popularnej Ikei?

o tekście
no i zaczęłam nieśmiało toczyć refleksję o tym co codzienne i niecodzienne jednocześnie, o garach i ich miejscu w kulturze. mam nadzieję, że nie do końca absurdalnie.

o zdjęciach
analog. normalnie prehistoria.

4 komentarze: