6.13.2011






jak widać, inni też robili zdjęcia albo filmowali.
przez chwilę myślałam o dzieciach Sally Mann. podobno, przynajmniej niektóre z nich, były uzależnione od modelowania. naszym, to chyba nie grozi. nie fotografuję ze statywu, na długim czasie, nie czekam na właściwe światło, nie każę ustawiać się im do zdjęcia.

ponadto
jedyny typ fotografii, który darzą jakimkolwiek zainteresowaniem, to ten z okresu ich okołoniemowlęctwa. każą sobie wtedy opowiadać o tym jak to było kiedy byli w brzuchu u mamy, albo kiedy rodzili się, kiedy jedli mamy mleczko i kiedy zasypiali mi na rękach. sami też wzbogacają te historie, rodzinne legendy
- Miłosz w brzuchu nieźle chlupał
- jak to?
- nie pamiętasz? siedziałaś na materacu, tata słuchał z jednej strony a ja z drugiej
- a tobie jak było wtedy w brzuchu u mamy?
- ciasno


na marginesie
ostatnio mnóstwo ciąż dookoła nas. dosłownie, jakaś słodka epidemia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz