czekaj, czekaj, Ty tu już grudzień zrobiłaś? podpisuję się pod chaosem i porządkiem jednocześnie, tylko u mnie to tak ze skrajności w skrajność i ciągle się z tym męczę... :)
ach, nie, nie. mialam na mysli proces powolnego werbalizowania wrazen, ustalania priorytetow, dokonywania wyborow, caly ten powolny proces utulania, ukladania i bycia w rzeczywistosci szeroko pojetej. to chyba nazywa sie zycie:)
czekaj, czekaj, Ty tu już grudzień zrobiłaś? podpisuję się pod chaosem i porządkiem jednocześnie, tylko u mnie to tak ze skrajności w skrajność i ciągle się z tym męczę... :)
OdpowiedzUsuńgrudzien? w zyciu bym na to nie wpadla!
OdpowiedzUsuńach, nie, nie. mialam na mysli proces powolnego werbalizowania wrazen, ustalania priorytetow, dokonywania wyborow, caly ten powolny proces utulania, ukladania i bycia w rzeczywistosci szeroko pojetej. to chyba nazywa sie zycie:)
OdpowiedzUsuńchyba tak...
OdpowiedzUsuń