7.09.2010


podobno człowiek to zwierzę stadne. stado jest tu metaforą grupy (chyba dość niefortunną).
tak czy siak, nie bardzo wierzę w tę prawdę ludową. człowiek życie w grupie znosi różnie, a już najgorzej życie w trójkącie. jakoś takoś Freud to odkrył.
mnie człowiek, wydaje się być naturalnie predysponowany do duetu. z całą resztą osób w rodzinie lub w układzie rodzinnym musi sobie jakoś radzić.

przy okazji, z pojęć zasłyszanych:
układ rodzinny - genialny termin wprowadzony przez dr Anetę Jarzębińską, opisuje wszelkie formy życia, w których ludzie doświadczają wzajemnej troski, zależności i odpowiedzialności, mieszkają lub pomieszkują ze sobą a nie stanowią układu zalegalizowanego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz