4.04.2011
istnieje prosta zależność, im bardziej koncentrujemy się na dziecku, tym większym jest dla nas ciężarem. a po co komu, być hodowanym w poczuciu winy? że jest, że w ogóle żyje?
warto o tym pamiętać i zaufać dziecku, pozwolić być rzecznikiem w jego własnej sprawie. to obu stronom jest niezbędne dla równowagi psychicznej.
wieści-bajki, które dzieci przyniosły z podwórka:
poważnym, pełnym współczucia tonem: mamo E., tak naprawdę nie ma mamy, ona mieszka z zastępczą mamą, jej prawdziwa mama jest baaaardzo chora i już do końca życia będzie chorowała.
widzieliśmy Tulka! (kot, który wyszedł rok wcześniej i już nie wrócił)
skąd wiecie, że to Tulek?
poznaliśmy go po twarzy!
choć, żadne z nich nie jest prawdą, nie można nazwać ich kłamstwem.
o zdjęciach
mogłabym je zatytułować z kuchennych opowieści.
kilka światów, mnóstwo spraw przewinęło się w jednym miejscu. dziecięcy i dorosły, (tradycyjnie) kobiecy i męski (tylko przelotem). o dziwo, szło się dogadać, bezpieczie krążyć pomiędzy nimi. a jednak, nie obyło się bez strat, bo ktoś przypadkiem stłukł przepiękną czarkę (nieobecnej) Ani. http://openworkpottery.blogspot.com/2010/04/razem-jest-nas-wiecej.html , ktoś urwał coś w ekspresie do kawy.
no i co teraz będzie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Spokojnie, kawa będzie nadal serwowana(jak walce na Titanicu:), a co do Tulka, to nie byłbym taki pewien, czy to nie jest prawda - on miał bardzo charakterystyczną twarz...
OdpowiedzUsuńto znak, że trzeba zrobić nowe! ...czarki...
OdpowiedzUsuńto dobrze, ze oboje, patrzycie tak na Sprawe:)
OdpowiedzUsuńmy, poki co, robimy miski... Milosz postanowil zarobic na kiermaszu... ;))