4.03.2013








dziś z rańca
zamiast cześć, dzień dobry, jak się spało?, usłyszałam:
mamo, po co jest sen?  

wiadomo, sen prawie jak zen....  

choć podobno śnił mu się wuef.... koszmar. 

ale i tak trzeba cieszyć się. bo jeszcze trochę i doszczętnie przesiąknie przyczynowo-skutkowym myśleniem, pseudonaukowością. będzie co rusz odwracał się, szukał powodów takiego a nie innego stanu rzeczy, grzebał zajadle w przeszłości i przestanie po Arystotelowsku ufać, że wszystko co się dzieje, dzieje się w jakimś celu.  


swoją drogą, chwilę wcześniej przyśnił mi się koszmar. no i po co?



o zdjeciach
lewa strona obrazu, okazała się zdumiewająco jasna i przyjemna. 




1 komentarz:

  1. mi się śniła trąba powietrzna nad morzem przed którą uciekałem samochodem

    OdpowiedzUsuń